Powiedzcie mi czy parówki(oczywiscie te cienkie-dla dzieci) są zdrowe??Z czego sie je robi,ile kcal ma jedna parówka,itp.?
Życie niejednego z nas byłoby uboższe bez parówek. Przynajmniej mentalnie, bo zdrowotnie prawdopodobni byśmy na tym wyrzeczeniu niezmiernie skorzystali. W sieci pojawiły się ostatnio przyciągające uwagę testy: parówek i hot-dogów ( które na nowo rozwinęły dyskusję nad zawartością wędliny w wędlinie i faktyczną wartością odżywczą produktu zmielonego tak dobrze, że nikt gołym okiem nie dopatrzy się składników. Za co kochamy parówki? Części z nas kojarzą się z dzieciństwem i nostalgicznym zdzieraniem celofaniku. Inni pamiętają jeszcze obiady z ziemniaków, parówek i ketchupu. Smakosze lubią wieczorem paróweczkę na ciepło z musztardą, zaś zabiegani i oszczędni śmieją się od ucha do ucha na widok hot-dogów. Wreszcie, młode mamy z radością wręczają na spacerach swym niejadkom kawałek zdrowego przecież mięsa podobny do lizaka i nie budzący w dziecku przykrych skojarzeń z krówką czy kurką. Parówki są tanie, smaczne i wchodzą problem Gdy byłam jeszcze w szkole średniej, na lekcji biologii pokazano nam niegdyś film z ubojni, relacjonujący proces powstawania parówki. Przez siedem lat byłam potem wegetarianką. I nie potrzeba zresztą wcale obrzydzających obrazków mielenia cielęcych oczu, języków czy innych niestrawnych elementów, aby parówka stanęła kołkiem w gardle - wystarczy poczytać etykiety… Fot. Owszem w parówkach jest mięso z indyka, kurczaka, cielęcina… jeśli mamy szczęście, to nawet ok. 75 %! W gorszych przypadkach można trafić na produkt iście mięso-podobny - w Berlinkach z indyka indyczego mięsa jest 38%. Co z resztą? Tłuszcz wieprzowy, woda, mąka, białko sojowe, skrobia ziemniaczana - niewiele mają wspólnego z ideą zdrowego mięska, ale przynajmniej są to produkty spożywcze. Bo dalej bywa już gorzej: E451, E452, stabilizatory, glutaminian, izoaskorbinian, E621, E250, difosforany, trifosforany… Jeśli któraś mama wyobraża sobie po prostu zmieloną pierś indyczą, to przykro nam rozczarować - w wersji niezmielonej żadna by tego na talerz swojemu dziecku nie położyła…Parówka w bułce Problem ewoluuje wraz z zagłębianiem się w łańcuch przetwórstwa. Bo żeby człowiek jeszcze zawsze jadł kanapkę z razowca, z sałatą, serem i nieszczęsną parówką. Ale nie, szybciej to lepiej, a najszybciej to oczywiście fast-food. I tak jak hamburger potrafi jeszcze przywoływać skojarzenia z tłustym nastolatkiem i w wersji straganowej nie łączy się z garniturem czy sukienką, tak zgrabna, paróweczka w bułce już pasuje wszystkim. Wydaje się, że to ulubione jedzenie kierowców, bo stacji benzynowej bez hot-dogów już chyba w kraju nie ma. I tak do podejrzanego produktu mięsnego przetwórstwa dołącza sztuczna bułka wyhodowana na substancjach „E”, tak aby trwała w nieskończoność oraz niemniej żywotne sosy, których dodatkową funkcją jest zabijanie smaku niespecjalnych parówek. Organizm zamiast pożywienia dostaje dawkę balastu do przemiału, który teoretycznie należałoby wypłukać sondą „nie” parówce! Bądźmy szczerzy - poza wyjątkowymi okazjami ataku głodu na autostradzie, gdy wysiadł nam silnik, a w kieszeni za mało pieniędzy na obiad, konsumpcji parówki można uniknąć. Bo robienie kanapek nie boli i nie kosztuje, a zabiera mniej czasu niż myślimy. Bo jeden plaster droższej szynki naprawdę więcej znaczy dla zdrowia niż 5 parówek. Bo dziecku lepiej dać jogurt, banana, a na obiad ugotować normalne mięso z kurczaka niż truć je tą połową parówki, która z mięsem nie ma nic wspólnego. I podobnie rzecz się ma z mielonkami z puszek, paprykarzami, pasztetami i wszystkimi produktami, które wyglądają jakby ktoś chciał w nich coś ukryć. Nie dajmy się zrobić w parówkowego balona!
Ugniotłam jak mogłam, żeby trzymało się kupy (takie małe kulki w garści, trzymało się na słowo honoru). Mocno zagrzałam serwatkę (80-90⁰ C). Na cedzaku położyłam kawałek ściereczki i ostrożnie zanurzałam na tym kulki, żeby się lekko stopiło. Bo to się po prostu topi i robi miękkie.
Strona główna Twarz Parówki na twarz - jak zrobić? Wady i zalety kąpieli parowych twarzy Kąpiel parowa (parówka) to jeden z etapów wielu zabiegów oczyszczających twarz w gabinecie kosmetycznym. Można ją także stosować w domu jako samodzielny zabieg upiększający. Jakie efekty dają parówki na twarz, kto może je wykonywać i jak to zrobić prawidłowo? Kąpiel parowa twarzy (parówka) rozpulchnia skórę, otwiera pory i pomaga w oczyszczaniu. Nie jest jednak wskazana przy problemach z pękającymi naczynkami. Spis treściParówki na twarz - korzyści dla skóryDomowe parówki na twarz krok po krokuParówki na twarz - wskazania i przeciwwskazania Parówka na twarz, czyli popularny zabieg rozpulchniania skóry przy użyciu ciepłej pary jest dobrze znany osobom, które z racji cery tłustej, skłonnej do krostek i zaskórników, często oczyszczają skórę w gabinecie kosmetycznym. Uprzednie rozgrzanie skóry pomaga wtedy skuteczniej pozbyć się zarówno ropnych krost, jak i uciążliwych ciemnych kropek, i zazwyczaj jest jednym z etapów manualnych zabiegów oczyszczania twarzy. Ale ciepłą parą, wzbogaconą ziołowymi dodatkami, można zdziałać dużo, dużo więcej, w dodatku za niewielkie pieniądze i w domowym sposobem. Parówki na twarz - korzyści dla skóry Wykonywana regularnie kąpiel parowa twarzy może stać się cennym sprzymierzeńcem dla urody. Czysta ciepła para bez żadnych dodatków pomaga odblokować zaczopowane łojem pory skóry, usuwa z nich zalegające tam zanieczyszczenia i odkaża je, zmniejszając skłonność do zmian zapalnych. Pomaga też poprawić mikrokrążenie, dzięki czemu szara, wyglądająca na zmęczoną cera po takim zabiegu nabiera zdrowszego kolorytu. Jednak wystarczy dodać do wody odrobinę ziół (najlepiej w postaci naparu), by zwykła parówka stała się zabiegiem pielęgnacyjnym. Rodzaj ziół zależy od efektu, jaki ma być osiągnięty. Podrażnienia i zaczerwienienia przy cerze suchej i wrażliwej złagodzi bratek i rumianek, dodane do wody w równych ilościach. Jeśli cera jest blada, warto zafundować sobie parówkę z dodatkiem wyciągu z pokrzywy lub rozmarynu, które poprawiają ukrwienie. Przy bardzo zanieczyszczonej cerze warto do wody dodać trochę kwiatu lipy lub tymianku pospolitego, bo działają one antyseptycznie, zmniejszając ropne wykwity. Z kolei wyciąg z szałwii dodany do parówki ściągnie rozszerzone pory, a skrzyp polny sprawdzi się, jeśli cera zanadto się błyszczy. Posiadaczki cery przesuszonej zapewne docenią właściwości dzikiej róży, która, dodana do parówki, zmniejszy napięcie i nawilży skórę. Domowe parówki na twarz krok po kroku Niezależnie od typu skóry przepis na parówkę zawsze jest taki sam. Do zabiegu nie potrzeba specjalistycznych akcesoriów: wystarczy miska lub płaski garnek, ręcznik i wrząca woda – czysta lub z ziołowymi dodatkami. Przed parówką należy wykonać demakijaż i nałożyć peeling, który usunie martwy naskórek – w zależności od typu skóry może to być peeling ziarnisty lub enzymatyczny. Gdy skóra jest już dokładnie oczyszczona, trzeba zagotować wodę, a następnie przelać wrzątek do naczynia i ustawić na stole w taki sposób, by można się było nad nim bez trudu pochylić, zachowując jednocześnie bezpieczną odległość od naczynia (30-40 cm – jeśli będzie mniejsza, gorąca para poparzy skórę). Nachylamy się nad naczyniem, nakrywając głowę cienkim ręcznikiem tak, by stworzyć nad sobą rodzaj namiotu. Jeśli ciepło jest ciężkie do zniesienia, nadmiar pary można co jakiś czas wypuścić, odchylając poły ręcznika. W zależności od rodzaju cery parówka może trwać od 2-3 minut (przy skórze wrażliwej, suchej) do maksymalnie 10-15 minut (przy cerze trądzikowej). Potem należy ją zakończyć. Wilgotną od pary skórę trzeba natychmiast osuszyć, przykładając ręcznik (bez pocierania, bo to mogłoby podrażnić skórę), a następnie przetrzeć tonikiem (w przeciwnym razie przez otwarte pory ucieknie wilgoć, a cera się przesuszy), a następnie nałożyć na twarz krem, lub jeszcze lepiej – maseczkę, która da wtedy efekt lepszy, niż zazwyczaj, bo w rozpulchnioną skórę składniki kosmetyku wnikną głębiej. Po zabiegu przez dłuższy czas twarz będzie rozgrzana i zaczerwieniona, dlatego warto go robić wówczas, gdy nie mamy w planie żadnego wyjścia z domu. Przez godzinę po kąpieli parowej twarzy nie wolno wystawiać na chłodne powietrze. Jak często stosować parówki na twarz? Kąpiel parowa twarzy nie jest zabiegiem, który może być wykonywany bez ograniczeń. Częstotliwość zabiegów zależy od typu skóry i problemów, jakie jej doskwierają. Przy skórze normalnej wystarczy jeden zabieg na 7-10 dni, a jeśli sucha i wrażliwa – jeden na dwa tygodnie. Jednak jeśli skóra jest tłusta, łojotokowa czy trądzikowa, parówkę warto robić dwa, a nawet trzy razy w tygodniu. Parówki na twarz - wskazania i przeciwwskazania Kąpiel parową dozwolona jest niemal przy każdym typie cery. Warto stosować ją zwłaszcza, gdy skóra jest tłusta, łojotokowa, bo wtedy parówka będzie cennym zabiegiem pomagającym pozbyć się nadmiaru zanieczyszczeń i regulującym pracę gruczołów łojowych. Z dobrodziejstw tego zabiegu mogą też śmiało korzystać posiadaczki cery normalnej, suchej, a także umiarkowanie wrażliwej. Nie jest on natomiast zalecany przy cerze bardzo wrażliwej, alergicznej, atopowej, bo może wtedy silnie podrażnić i zaognić zmiany, oraz przy cerze naczynkowej (rozgrzana para może bowiem nadmiernie rozszerzać naczynka i w konsekwencji doprowadzić do trądziku różowatego). Z zabiegów powinny zrezygnować osoby cierpiące na poważne stany zapalne skóry, nadciśnienie tętnicze, jaskrę i miażdżycę tętnic.
Pastrami, podobnie jak wiele innych przetworów mięsnych i rybnych, zrodziło się z konieczności. Przed chłodem mięso musiało być solone, aby je zakonserwować. Na szczęście mięso nabiera również fantastycznych smaków dzięki połączeniu długiego solenia, wędzenia i gotowania na parze z mieszanką ziół i przypraw. Co to jest pastrami? W jaki sposób je przygotować?