Motylem jestem, czyli romans czterdziestolatka (1976) Anna Seniuk as Magda Karwowska. Menu. Trending.
Rozwiązaniem tej krzyżówki jest 6 długie litery i zaczyna się od litery S Poniżej znajdziesz poprawną odpowiedź na krzyżówkę gra Karwowską w serialu "Czterdziestolatek",, jeśli potrzebujesz dodatkowej pomocy w zakończeniu krzyżówki, kontynuuj nawigację i wypróbuj naszą funkcję wyszukiwania. Środa, 5 Sierpnia 2020 SENIUK Wyszukaj krzyżówkę znasz odpowiedź? podobne krzyżówki Seniuk Gra karwowską w serialu "czterdziestolatek", Gra karwowską w serialu "czterdziestolatek", inne krzyżówka Gra karwowską w serialu "czterdziestolatek", Gra karwowską w serialu "czterdziestolatek", Stanisław , adorator krysi w serialu ”czterdziestolatek” Stanisław , rola saturnina żórawskiego w serialu ”czterdziestolatek” Stanisław , wiceminister adorujący kasię w serialu ”czterdziestolatek” Stanisław , wiceminister w serialu ”czterdziestolatek” Andrzej, aktor, serialowy czterdziestolatek "szpilki na giewoncie" lub "czterdziestolatek" "czterdziestolatek" lub "ekstradycja" "jan serce" i "czterdziestolatek" "czterdziestolatek" lub "klan" "daleko od szosy" i "czterdziestolatek" "na wspólnej" i "czterdziestolatek" Np. "czterdziestolatek" "plebania" lub "czterdziestolatek" Serialowy czterdziestolatek Odcinek serialu Leon bohater serialu polskie drogi Szyc w serialu oficer Tajemniczy kamień z serialu łukaszewicza trendująca krzyżówki Zbyt duża ilość 22d azyl, gdzie zwierzę ma leże K17 farby w drewnianych oprawkach 14m odwrotna strona sukna 18k rządzą za małolatów E3 słoik na parkiecie 5k karetki z carskimi skazańcami Zapewni odpoczynek karawanie Zdrobniale o rybie na zakąskę A1 osiedlowe ciało kolegialne P2 czołówka wojskowej czołówki Ł7 imię z madagaskaru Niewielki drapieżnik o rudawym futerku i białym brzuchu Karzeł opiekujący się podziemnymi skarbami 9l 200 miligramów brylantów Alina Janowska przez wiele lat była aktywna zawodowo, widzowie z pewnością pamiętają ją też z roli serialu "Złotopolscy" czy "Plebania". Dziś aktorka ma 89 lat. fot. Andrzej Kopiczyński niejednokrotnie mówił w wywiadach o przekleństwie serialu, z którego jest najbardziej znany. Nigdy jednak występu w "Czterdziestolatku" nie żałował Serial był jak na swoje czasy bardzo odważny, naśmiewał się z absurdów peerelowskiej rzeczywistości. Kreował także mody, począwszy od fryzur, poprzez stroje i makijaż, na… łuku Karwowskiego kończąc Mimo wszystko, po odniesieniu sukcesu w serialu Gruzy Andrzeja Kopiczyńskiego mogliśmy zobaczyć także w takich filmach, jak "Znachor" i "Ogniem i mieczem" Jerzego Hoffmana czy "Korczak" Andrzeja Wajdy Prywatnie pan Andrzej uchodził za osobę niezwykle zaradną – zbudował kilka łódek, potrafi świetnie gotować, był niezłym stolarzem, znał się na elektryce, a nawet na… cerowaniu Andrzej Kopiczyński miał trzy żony, w tym aktorki Marię Chwalibóg i Ewę Żukowską, zanim poznał Monikę Dzienisiewicz-Olbrychską Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu 10 kwietnia 2014 r., godzina – w siedzibie Telewizji Polskiej przy ul. Woronicza – rozpoczęło się spotkanie z okazji przypadających pięć dni później 80. urodzin Andrzeja Kopiczyńskiego, serialowego "Czterdziestolatka". Na miejscu obecna była także znana z dzieła Jerzego Gruzy i Krzysztofa Teodora Toeplitza rodzina Stefana Karwowskiego – żona Magda Karwowska (Anna Seniuk) oraz dzieci: Jagoda (Mirella Olczyk) Marek (Piotr Kąkolewski). Byli też fotoreporterzy, pracownicy TVP i strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Wąwale w gminie Tomaszów Mazowiecki, gdzie Andrzej Kopiczyński był Honorowym Strażakiem – został przez nich obdarowany symboliczną gaśnicą i figurką św. Floriana, patrona strażaków. Atmosfera? Uroczysta i zarazem bardzo sympatyczna – nie brak gorących życzeń, niewymuszonych uśmiechów, kolorowych bukietów. Wszystko jak należy. Jubilat nie krył wzruszenia, gdy nagle pojawił się urodzinowy tort z napisem "40 lat minęło" tytułem serialowej piosenki Jerzego "Dudusia" Matuszkiewicza do słów Jana Tadeusza Stanisławskiego śpiewanej przez Andrzeja Rosiewicza. Minęło, i to niezwykle szybko. Jak jeden dzień, czyli miłość do zup i nie tylko Prowadząca spotkanie znana dziennikarka próbuje przeprowadzić na gorąco wywiad z aktorem, ale nie do końca się udało. Bo jak można odpowiadać na pytania w rodzaju: "Co pan myślał, gdy dostał propozycję zagrania tej roli?". I w ogóle, ile razy można słuchać pytań na temat "Czterdziestolatka"? – To było dawno, nie za bardzo chce mi się już to wspominać – odpowiadał na naszą, sygnalizowaną już wiele dni wcześniej, prośbę o wywiad, nie zważając na to, że bardzo nas interesowało również to, co było i poza "Czterdziestolatkiem" – choćby imponująca kariera teatralna, role w innych filmach, anegdoty zza kulis i planu, pasje prywatne... – Tyle razy już o tym mówiłem – usłyszeliśmy. Cóż, prywatność pan Andrzej to akurat zawsze trzymał mocno pod kluczem. Andrzej Kopiczyński i Anna Seniuk w "Czterdziestolatku" (1975) Po chwili jubilat wsiadł do samochodu, za którego kierownicą siedzi Monika Dzienisiewicz-Olbrychska, jego czwarta żona. Nigdy nie ukrywał, że to miłość jego życia. Związali się blisko cztery dekady temu, a pobrali po dwóch. Jak można przeczytać w poświęconej aktorowi książce Krystyny Gucewicz "Jak być kochanym" (2012), oboje mieli skrajnie przeciwne charaktery, a jedyne, co ich łączyło to... miłość do zup. Karwowski wszystko zepsuje Andrzej Kopiczyński niejednokrotnie mówił w wywiadach o przekleństwie serialu, z którego jest najbardziej znany – także młodszemu pokoleniu, za sprawą bardzo częstych telewizyjnych powtórek. Nigdy jednak występu w "Czterdziestolatku" nie żałował. – Zawsze uważałem, że aktorem jest się po to, żeby grać wszystko – zauważył w wywiadzie udzielonym "Głosowi Szczecińskiemu", dodając też, że aktorem jest się dla publiczności. – Kłopot w tym, że minęło następnych prawie czterdzieści lat, a ja ciągle jestem tym serialowym czterdziestolatkiem. To z jednej strony miłe, ale z drugiej z czasem zaczęło przeszkadzać. Bywało, że miałem propozycję poważniejszych filmów. Już czytałem scenariusz, wszystko było na najlepszej drodze, a tu nagle producent protestował: "Tak nie może być, to jest poważny film, a tu nagle wejdzie Karwowski i wszystko zepsuje". Były więc i plusy, i minusy roli w "Czterdziestolatku". Foto: Żyburtowicz / AKPA Andrzej Kopiczyński i Monika Dzienisiewicz-Olbrychska (zdjęcie niedatowane) Na wieki wieków Karwowski – Jak kiedyś mówiono "Na wieki wieków amant", to ja mówię: "Na wieki wieków Karwowski" – parafrazował w rozmowie z portalem słynne powiedzenie o aktorze Igorze Śmiałowskim. – Nie przypuszczałem, że do tego dojdzie. Mimo wszystko po odniesieniu sukcesu w serialu Gruzy Andrzeja Kopiczyńskiego mogliśmy zobaczyć także w takich filmach jak "Znachor" i "Ogniem i mieczem" Jerzego Hoffmana czy "Korczak" Andrzeja Wajdy. Pod koniec lat 90. występował w telenoweli "Lokatorzy", niezbyt lotnej, ale jednak bardzo popularnej, zwłaszcza na początku. – Na szczęście film traktowałem wyłącznie jako przygodę, a moim azylem, do którego tęskniłem, pracując na planach, zawsze był teatr. Już w połowie kręcenia chciałem do niego wracać. Okna dźwiękiem płynące Rolę w "Czterdziestolatku" Kopiczyński przyjął od razu, traktując ją przede wszystkim jako kolejne wyzwanie. – Scenariusz był fantastyczny, obsada również, nie mogłem się wahać – podkreślał w tym samym wywiadzie. – Bardzo przeżywałem emisję pierwszego odcinka. Bałem się, czy ludzie w ogóle będą chcieli oglądać ten serial. Pamiętam, że siedziałem w oknie i nerwowo sprawdzałem, czy gdzieś z otwartych okien nie słychać dźwięków telewizora. Pamiętam też uczucie ulgi, gdy okazało się, że tak, oglądają. Byłem bardzo szczęśliwy, pracując w tym serialu. Foto: Witold Rozmysłowicz / PAP Andrzej Kopiczyński i Anna Seniuk w "Czterdziestolatku" (1976) Sukces na luzie Zapytany przez magazyn Rossnet, jak wspomina casting do serialu, zwrócił uwagę na fakt pokonania sporej liczby konkurentów. Stwierdził wręcz, że nie miał cienia nadziei, iż się uda. – Może dzięki temu byłem na pełnym luzie? – zastanawiał się. – Gruza zapytał mnie, kto mógłby zagrać moją żonę. Odpowiedziałam, że tylko Anna Seniuk. Od razu do niej zadzwonili. W ten sposób zostałem "Czterdziestolatkiem", a przy okazji sam skompletowałem sobie obsadę – śmiał się. Anna Seniuk o Jerzym Gruzie: pod płaszczykiem komedii przemycał komentarz społeczny Serial był jak na swoje czasy bardzo odważny, naśmiewał się z absurdów peerelowskiej rzeczywistości, choć nie tak mocno jak na przykład filmy Stanisława Barei. Kreował także mody, począwszy od fryzur, poprzez stroje i makijaż, na… łuku Karwowskiego kończąc, półokrągłym łuku w otworze drzwiowym, który w latach 70. stał się popularnym elementem wystroju polskich mieszkań. Wszystko przez Karwowskich. Ciężkie to były czasy Andrzej Kopiczyński urodził się 15 kwietnia 1934 r. w Międzyrzecu Podlaskim. Jego ojciec, Konstanty pochodził z Wilna i pracował na poczcie, mama Helena zajmowała się wychowywaniem dzieci – także siostry Krysi i brata Leszka. Krótko po przyjściu Andrzeja na świat wszyscy przenieśli się do Augustowa, gdzie mieszkała rodzina ojca (miał siedmioro rodzeństwa). Tam do 1939 r. chłopiec wiódł dość sielankowe życie. Po zakończeniu wojny nastąpiła kolejna przeprowadzka, do Wrocławia, do mieszkania przy ogrodzie botanicznym, na ul. Sienkiewicza. Słoiki i głód Do czasów wojny pan Andrzej raczej nie wraca, a i powojennego dzieciństwa we Wrocławiu nie wspomina za dobrze. – Pamiętam głód – mówił w wywiadzie dla "Dziennika Łódzkiego". – Pamiętam, jak starałem się za wszelką cenę pomóc rodzicom: zdobyć jedzenie, pieniądze. Nastoletni Kopiczyński uciekał się do mało chwalebnych czynów – okradał poniemieckie mieszkania, z których wiele było zaplombowanych. – Dla mnie, i dla moich kolegów, to nie był problem. Wszyscy kradliśmy ołowiane rury z mieszkań, bo ołów bardzo dobrze "szedł". Chodziliśmy sprzedawać nasze łupy na "szaber plac" na placu Grunwaldzkim. Jak skończyły się ołowiane rury, to handlowałem słoikami, wekami. Schodziły jak świeże bułeczki. Zarabiałem swoje pierwsze pieniądze, które oddawałem rodzicom. Obrotność dyktowana żołądkiem Głód minął, gdy Halina Kopiczyńska dostała pracę u hrabiego Wojciecha Dzieduszyckiego – On prowadził młyn i mama zawsze przynosiła coś do jedzenia – wspominał. Wracając jeszcze do czasów dzieciństwa, nie ukrywał, że był bardzo słabego zdrowia, właśnie przez to niedożywienie. – Żeby nabrać trochę kilogramów, chodziłem po świetlicach wrocławskich domów dziecka. Gdy w jednym najedliśmy się zupy, biegliśmy z kolegami do następnego. Wtedy czułem, że jestem najedzony. Byłem bardzo obrotny. "Ja też tak chcę!" Na szkołę średnią wybrał technikum elektryczne, które, jak pisze w swojej książce Gucewicz, "okazało się wyspą na teatralnym morzu tamtej okolicy". Tamte czasy tak wspominał w rozmowie z "Gazetą Wrocławską": – Technikum działało w pobliżu opery. I codziennie, przechodząc koło opery w drodze do szkoły, stawałem przed szybą kawiarenki, w której siedzieli aktorzy, śpiewacy. To był inny świat: byli świetnie ubrani, uśmiechali się, popijali wódeczkę, kawkę. Powiedziałem wtedy sobie: "Ja też tak chcę!". I dowiedziałem się, że w podwórzu mojej szkoły działa Liga Kobiet, która prowadzi amatorski teatrzyk. Tak mnie to aktorstwo wciągnęło, że na każdej przerwie zjeżdżałem po rynnie ze swojej klasy do tych pań z Ligi. Kopiczyński w zalotach W 1947 lub 1948 r. właśnie tamten teatrzyk przy Lidze Kobiet wystawił "Fircyka w zalotach" Franciszka Zabłockiego, jedno z arcydzieł polskiej komedii. Spektakl nagrodzono, zaproszono też do Warszawy, gdzie został zagrany w Teatrze Młodej Warszawy, późniejszych Rozmaitościach. – Później do Wrocławia przyjechała komisja teatralna, która prowadziła pewien rodzaj naboru do szkoły teatralnej – wspominał. Aktorstwo tak młodego przystojnego chłopaka wciągnęło, że w 1954 r. dostał indeks łódzkiej PWST, nr albumu 153. Co ciekawe, na pierwszym roku aż trzykrotnie wyrzucano go z uczelni i przyjmowano z powrotem. Za co? – Za brak zdolności – tłumaczył po latach. Dyplom odebrał wiosną 1958 r. W lutym, kilka miesięcy wcześniej, w Teatrze Powszechnym w Łodzi Hanna Małkowska powierzyła mu rolę hrabiego Di Bosco Nero w "Sprytnej wdówce" Carlo Goldoniego. Foto: Janusz Mazur / PAP Andrzej Kopiczyński (1989) Pod powieką ryby Następne lata to sukcesy w teatrach w różnych miejscach Polski począwszy od Olsztyna – wybrał to miasto, gdyż, cytując Krystynę Gucewicz: "podstawowym argumentem były dla niego ryby. Mając pod powieką wspomnienia z dzieciństwa, kiedy łowiło się ryby w Kanale Augustowskim". Nie tylko o ryby chodziło… Kopiczyński miał świadomość, że w mniej obleganych teatrach ma szansę grać duże role, więc nie poszedł do Warszawy świadomie w przeciwieństwie do dwudziestu jeden absolwentów jego roku. Fortuna zamiast żony Na scenach Olsztyna, a później Bydgoszczy, Torunia, Słupska i przede wszystkim Szczecina odnosił ogromne sukcesy. Zanim został czterdziestolatkiem, zagrał kilkadziesiąt ról, zazwyczaj głównych, w tym w "Romeo i Julii", "Igraszkach z diabłem", "Don Juanie", "Weselu Figara", "Orbisie", "Kordianie", "Dziadach", "Głodzie i pragnieniu", "Miłości i gniewie", "Makbecie" i "Otellu". Często pracował z Janem Maciejowskim. – Do reżyserów, aktorów, miałem bardzo dużo szczęścia – mówił po latach. Irena Kwiatkowska: egzemplarz wyjątkowy Miał mnóstwo wielbicielek, często dostawał miłosne listy. Pracując w Szczecinie, otrzymał nawet propozycję, która – gdyby jej nie odrzucił – uczyniłaby z niego milionera. Miejscowy prominent, który miał zakochaną w Kopiczyńskim żonę, poprosił o spotkanie z aktorem. Proponował fortunę w zamian za wyjazd Andrzeja z miasta. Na stałe. Odmówił, choć w 1969 r. i tak wyjechał do stolicy. Związał się z teatrem Narodowym, podpisując umowę z Adamem Hanuszkiewiczem. Kolejne sukcesy: "Norwid", "Balladyna", "Hamlet". Grywał w też w filmach i serialach, w tym w sensacyjnej "Pułapce" Andrzeja Jerzego Piotrowskiego czy komediowym "150 na godzinę" Wandy Jakubowskiej. Sukces i nic Andrzej Kopiczyński podkreślał, że to właśnie jego zasługą było to, iż grał swojego bohatera z serialu "Czterdziestolatek" nie komediowo, lecz bardzo serio. Namówił do tego mającego początkowo inną wizję reżysera. – Bo dzięki temu osiągniemy znacznie lepszy efekt komiczny. Przekonałem Jerzego Gruzę i wygrałem! Zresztą, "Toast, czyli bliżej niż dalej", pierwszy z dwudziestu jeden odcinków kręconego w latach 1975–1977 serialu, był zupełnie niekomediowy. Zabawnie zrobiło się od drugiego: "Walka z nałogiem, czyli labirynt". Potem był jeszcze pełnometrażowy film kinowy "Motylem jestem, czyli romans 40-latka" (1976), z niezapomnianą rolą piosenkarki Ireny Jarockiej i… długo, długo nic. Dwadzieścia lat później Dopiero w 1993 r. powstał ciąg dalszy, 15-odcinkowy "Czterdziestolatek. 20 lat później", z udziałem Joanny Kurowskiej i Wojciecha Malajkata w roli dzieci państwa Karwowskich. I ponownie z niezrównaną Ireną Kwiatkowską w roli kobiety pracującej oraz z Romanem Kłosowskim – tyle że już nie wcielającym się w prostego, choć wścibskiego budowlańca, a w posła Romana Maliniaka. Cóż, takie to były czasy. Serial był udany, choć nie wszystkich przekonał. Po latach, w rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim", Kopiczyński przyznał, że o mały włos w ogóle by nie powstał. – Stwierdziliśmy z Anią Seniuk, że to bez sensu robić ciąg dalszy, że to będzie na siłę. Anna Seniuk: amantka nietypowa Dlaczego więc powstał? – Bo z kasą w domu było krucho – śmiał się. – Więc odpowiedź jest prosta: dla pieniędzy. Karwowski na uniwersytecie Mało kto dzisiaj wie, że miała powstać także trzecia seria serialu rozgrywająca się pod koniec pierwszej dekady XXI w. Znowu w reżyserii Jerzego Gruzy ze scenariuszem Krzysztofa Teodora Toeplitza. – Nagraliśmy pierwszy odcinek – "Uniwersytet Trzeciego Wieku" – wspominał w rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim". – Bardzo zabawny. Gruza powiedział: "Będę to sprzedawał". Praca została zawieszona prawdopodobnie z powodu śmierci Toeplitza 30 marca 2010 r. Podobno zdążył jednak napisać scenariusz wszystkich odcinków. – Niestety, do tej pory nikt się tym naszym nowym serialem nie zainteresował – żalił się aktor w tej samej rozmowie. – Może to dlatego, że tak wiele teraz seriali powstaje. I ten dla miliona emerytów by się nie przebił... Foto: Adam Burakowski/REPORTER / Reporter Mural z postaciami serialu telewizyjnego "Czterdziestolatek" Romanem Maliniakiem i Stefanem Karwowskim w Warszawie Karwowski złota rączka Prywatnie pan Andrzej uchodził za osobę niezwykle zaradną – zbudował kilka łódek, potrafi świetnie gotować, był niezłym stolarzem, znał się na elektryce, a nawet na… cerowaniu. Robić na drutach nauczył się w dzieciństwie. Był też zapalonym wędkarzem i ogrodnikiem. – Mnóstwo rzeczy zrobiłem sam w naszej chałupce na wsi [w Makówcu – przyp. aut.] w domu pod Warszawą – mówił. Nie ukrywa, że panicznie bał się samolotów, do tego stopnia, że zgadzał się na latanie, tylko gdy związane było z jego zawodem – prywatnie unikał ich jak ognia. Zupełnie inaczej niż… kobiet. Daniel Olbrychski: mam wiarę w piękne jutro [WYWIAD] Andrzej Kopiczyński miał trzy żony, w tym aktorki Marię Chwalibóg i Ewę Żukowską (córka Katarzyna), zanim poznał Monikę Dzienisiewicz-Olbrychską. Ona również miała dwóch mężów, w tym Daniela Olbrychskiego – aktor Rafał Olbrychski jest właśnie jej synem. Kopiczyńskiego poznała w latach 70. na Krymie. Jedyny taki azyl Nigdy nie ukrywał, że kobiety go inspirują. – Zawsze byłem, jestem i mam nadzieję, że będę nimi zafascynowany – mówił "Życiu na Gorąco". – Nie jesteśmy idealną parą, bo często się ścieramy. Żona jest osobą, która chce dominować. Jeśli uważam, że mam rację, nie ustąpię. Poddaję się wtedy, kiedy... chcę. Mimo że nie zawsze było łatwo, udało nam się w życiu. Jesteśmy z sobą szczęśliwi. Ostatni raz na małym ekranie Andrzej Kopiczyński pojawił się w 2013 r. w jednym z odcinków serialu "Lekarze", a na scenie teatralnej – w "Kwartecie" w reżyserii Dariusza Taraszkiewicza na deskach Teatru Kwadrat, z którym był związany od 1981 r. Zmarł 13 października 2016 r.W sobotę 16 listopada 2019 roku wydaniem znaczka pocztowego i widokówki z wizerunkiem wybitnego aktora Jana Nowickiego kowalanie uczcili 80-urodziny honorowego obywatela o godz. 18:00 kowalska sala Ochotniczej Straży Pożarnej w Kowalu wypełniona po brzegi, była miejscem przepięknej uroczystości podczas, której Jan Nowicki – dostojny jubilat, 80-letni król życia, Honorowy Obywatel Miasta (od 1999) uroczyście świętował swoje urodziny. Gośćmi i świadkami niecodziennej uroczystości byli najbliżsi jubilata, w tym żona Anna Kondratowicz, syn Łukasz Nowicki z żoną Olgą Paszkowską, wnuk Piotr Nowicki, córka Sajana Nowicka, siostra Hanna Błażejczyk, bliżsi i dalsi krewni, znajomi oraz sąsiedzi i zaproszeni samorządowe miasta Kowal reprezentował burmistrz Eugeniusz Gołembiewski oraz przewodniczącym Rady Miasta Krzysztof Pasiecki wraz z radnymi, samorząd Gminy Kowal reprezentował wójt Stanisław Adamczyk i radny Wojciech Nawrocki. Ponadto w urodzinach szanownego jubilata liczny udział wzięli mieszkańcy Kowala i okolic oraz przedstawiciele organizacji społecznych. Do królewskiego miasta zjechali również goście z innych regionów kraju, a nawet za wieczór poprowadził przyjaciel zacnego jubilata - Zbigniew Tadeusz Książek – krakowski poeta, autor tekstów piosenek, dramaturg, prozaik i scenarzysta. Swoją osobą nadali blasku tej przepięknej uroczystości znamienici goście, na co dzień serdeczni przyjaciele i znajomi Jana Nowickiego, aktorzy w osobach: Anna Seniuk – wspaniała aktorka, ikona polskiego kina, kultowa Magda Karwowska z serialu telewizyjnego „Czterdziestolatek”. W dalszym ciągu aktywna zawodowo, aktualnie gra na deskach Teatru Narodowego w Warszawie, a mieszka w stuletniej góralskiej chacie na Trela – wybitny aktor teatralny, filmowy i telewizyjny, profesor i rektor Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie, poseł na Sejm IX kadencji (1985-1989).Andrzej Grabowski - polski aktor teatralny i filmowy, konferansjer, artysta kabaretowy oraz wokalista. Szczególną popularność w ostatnich latach zawdzięcza roli Ferdka Kiepskiego w telewizyjnym serialu komediowym „Świat według Kiepskich”. Beata Fudalej - aktorka, pedagog i muzyk w jednej osobie. Występuje na deskach Teatru Narodowego w Warszawie. Jacek Bławut – aktor, operator, autor zdjęć i reżyser filmów dokumentalnych i fabularnychMarcin Jajkiewicz — polski wokalista jazzowy, musicalowy, rozrywkowy z części artystycznej aktorzy umilili wieczór, prezentując wiersze i piosenki związane z przemijaniem życia, oddające szacunek, uznanie oraz klimat urodzin wielkiego aktora. Zaś Anna Sokołowska – Alabrudzińska i Jacek Jajkiewicz zaprezentowali kilka ulubionych piosenek Jana Nowickiego, w tym zmarłego nie tak dawno Zbigniewa Wodeckiego czy Whitney wspierali w artystycznych występach syn Łukasz Nowicki z żoną Olgą i wnuk Piotr oraz młodzi aktorzy kieleckiego teatru Ecce Homo. Nad całością uroczystego wieczoru czuwała żona Anna Kondratowicz, która była współorganizatorem i reżyserem sobotniej uroczystości wespół z Ochotniczą Strażą Pożarną i burmistrzem Kowala Eugeniuszem Gołembiewskim. Na zakończenie części artystycznej odśpiewano na stojąco zacnemu jubilatowi tradycyjne 100 lat, a następnie zaproszeni goście ustawili się w długiej kolejce do składania życzeń. Kosz w kwiatami oraz okolicznościowe upominki wręczyli wspólnie włodarze samorządu miasta i gminy Kowal. Ponadto na ręce jubilata spłynęły kwiaty i okolicznościowe upominki. Uroczystość zakończyła się degustacją urodzinowego tortu oraz lampką szampana. Wielki jubileusz wspaniałego aktora Jana Nowickiego z Kowala... Jan Nowicki studia aktorskie skończył w krakowskiej Wyższej Szkole Teatralnej w 1964 roku. W tym samym roku jako początkujący aktor zadebiutował w filmie „Pierwszy dzień wolności” w reżyserii Aleksandra Forda. Jeden z największych amantów powojennego kina. W swojej długoletniej karierze zagrał blisko 200 ról w filmie i teatrze. Nie trzeba nikogo o tym przekonywać czy zapewniać, że czcigodny jubilat jest bardzo mocno przywiązany do rodzinnego Kowala, zawsze przy nadarzającej okazji podkreśla i zapewnia o swojej miłości do miasta, z którego pochodzi, gdzie są groby najbliższych, w którym mieszka jego siostra Hana Błażejczyk oraz bliższa i dalsza rodzina czy krewni. W jednym z wywiadów aktor podkreślił, że nigdy się z Kowalem nie rozstał cyt. „Nie wróciłem tu. Ja stąd nigdy nie wyjechałem. Ja tylko zwiedzałem świat.” Jego kunszt aktorski był wielokrotnie doceniany, a wie ról przyniosła aktorowi niezliczoną ilość nagród i wyróżnień za role filmowe i teatralne na festiwalach filmowych w kraju i za granicą. Aktor grywał również za granicą, głównie w filmach węgierskiej reżyserki - Márta Mészáros, która była przez blisko 30 lat życiową partnerką. Ma odciśniętą dłoń na Promenadzie Gwiazd w Międzyzdrojach. Do klasyki ról kinowych przeszła jego rola w filmie „Wielki Szu” w reżyserii Sylwestra Chęcińskiego z 1984 z karierą filmową, Jan Nowicki rozwijała karierę teatralną, grając na deskach Starego Teatru w Krakowie, ale grał również w spektaklach Teatru Telewizji. Mimo 80 lat, gwiazda aktora nie gaśnie. Jednak za czym rzucił się w wir pisania książek, przez blisko 10 lat pisał cotygodniowe felietony, publikowane w „Przekroju”, „Gazecie Krakowskiej”, Dzienniku Polskim” oraz w „Zwierciadle”. Aktualnie jest autorem dziewięciu książek. W styczniu 2019 roku został przyjęty w szeregi Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Jan Nowicki jest nie tylko jednym z najwybitniejszych aktorów filmowych i teatralnych, jest żywą legendą i czołowym symbolem polskiego teatru i kina. Dzięki jubilatowi, Kowal ma swoją promocję, ma swój hymn, do którego słowa napisał jubilat wspólnie z kowalską poetka Marzenną Lewandowską, a muzykę skomponował Jan Kanty Pawluśkiewicz, jeden z najbardziej uznanych kompozytorów muzyki filmowej i rozrywkowej w kraju. W trakcie uroczystości był odśpiewany hymn a cappella, którego prowadzącym był Jan Nowicki wraz z Anną Sokołowską-Alabrudzińską – rodowitą Kujawianką spod Kowala, byłą gwiazdą Teatru Sabat, absolwentka Akademii Muzycznej ww Katowicach. Warto w tym miejscu nadmienić, że z okazji urodzin wybitnego aktora, na zlecenie Urzędu Miasta Kowal, Poczta Polska wykonała usługę „Mój ZNACZEK”- personalizowany znak opłaty pocztowej. Wygląd znaczka zaprojektowała kowalanka pani Anna Marcinkowska. Natomiast wygląd arkusika zaprojektował Zbigniew Kurpiński - filatelista z Włocławka, który osobiście wręczył na scenie zacnemu jubilatowi pamiątkowy arkusz z jego wizerunkiem oraz widokówki i karty pocztowe z autografem jubilata. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnerajNKJF. 194 257 330 70 173 294 442 275 348